Obudziły mnie promienie słoneczne, które ogrzewały moje policzki. Rozejrzałam się po oświetlonym pokoju, ale Gabriela już nie było, więc pośpiesznie poszłam w stronę łazienki. Ogarnęłam z grubsza włosy oraz zrobiłam sobie makijaż. Założyłam tą samą sukienkę, gdyż nie miałam innego wyboru. Zbiegłam szybko do kuchni, by znaleźć Gabriela. Nie myliłam się, myśląc, że Gabe przygotowuje śniadanie.
- Gdzie twoi rodzice?- zagadnęłam, a w odpowiedzi usłyszałam, że jeszcze śpią. Delikatnie uśmiechnęłam się do Gabriela i podziwiałam jego talent kucharski.
- Może... jeśli chcesz, oczywiście... moglibyśmy gdzieś wyskoczyć?- zapytał, a ja pomyślałam, że to nie najlepszy pomysł.
- Wiesz... Myślę, że lepiej by było, gdybym pobyła trochę sama w zaciszu swojego pokoju- odpowiedziałam, a on rzucił tylko:
- Jasne. Nie ma sprawy- i podał mi jajecznicę. Zajadałam się nią jak nigdy dotąd. W końcu podziękowałam grzecznie za śniadanie i postanowiłam udać się do domu. Wstałam z krzesła, ale Gabe mnie zatrzymał pytając:
- Gdzie się wybierasz?
- Hmmm. Do domu.
- Nie, nie, nie. Nigdzie nie idziesz. Przynajmniej nie teraz. Zrobiłem ci latte- powiedział, a ja natychmiast usiadłam na miejsce. Podał mi kubek z misiem, po czym usiadł naprzeciw mnie.
- Sus, rozumiem, że jest ci ciężko, ale zrozum. Nie możesz się tym tak zamartwiać. Masz przecież mnie.
- Wiem, ale nie potrafię...
- Susan, jesteś piękną dziewczyną z przyszłością.
- Tak, wiem. Powinnam się rozwijać, założyć rodzinę i inne te duperele- powiedziałam, ale z jego miny można by wywnioskować, że nie to miał na myśli. Wypiłam kawę, a Gabe zaproponował, że mnie odwiezie, więc bez dłuższego namysłu przystałam na jego propozycję. Gdy już dojechaliśmy, po przyjacielsku cmoknęłam go w policzek, jeszcze raz podziękowałam i wyszłam z auta.
- Miły chłopak z tego Gabriela- powiedziała moja mama tuż po przywitaniu, a ja jej przytaknęła. Moja mama za dużo sobie wyobraża. Z resztą tak samo jak tata. Uważają, że Gabe to idealny chłopak dla mnie. Tylko, że (tak jak już mówiłam) on jest dla mnie jak brat, ale oczywiście rodzice na to nie zważają, bo przecież jest tak cholernie miły. Jedyny chłopak (przepraszam), jedyna osoba, która nie przeklina w tym liceum i jak to mówi moja mama: "Niezłe z niego ciacho". Moja nowoczesna mama. Taaaa. Aż przesadnie nowoczesna, ale jednak fajnie mieć taką mamę.
Nie miałam planu na ten dzień, ale jedno wiedziałam na pewno. Nie zamierzam opuszczać zacisza swoich czterech ścian. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Dopiero po kilku godzinach mi przeszło. Otarłam łzy z policzków i zeszłam na kolację. Zdziwilibyście się, że płakać można cały dzień, a szczególnie, gdy słuchasz smutnych piosenek.
- Cześć córeczko- powiedział mój tata, a ja mu odpowiedziałam również przywitaniem. Szybko się posiliłam i już po 15 minutach byłam z powrotem w pokoju. Wzięłam odprężającą kąpiel, po czym spojrzałam na ekran mojego telefonu, gdzie wyświetliła mi się wiadomość od Gabriela: " Jak się trzymasz? Mam nadzieję, że choć trochę dobrze. :P ". Miło z jego strony, pomyślałam i odpisałam mu: "Ogólnie wyglądam dobrze, ale psychicznie ... jestem w rozsypce. ;( " . W mgnieniu oka dostałam odpowiedź: " Nie martw się. Zaraz bd. :P "
I nagle na mojej twarzy
pojawił się uśmiech. Gabriel był osobą, przy której się nie wstydziłam niczego.
Mogłam być bez makijażu, on i tak powie, że wyglądam ślicznie. Cały on. Nie
minęła minuta (a przynajmniej się mi tak zdawało), a Gabe był już na miejscu i
trzymał mnie swoimi mocnymi ramionami tak mocno, że gdyby nawet chciała, to bym
się nie wyrwała mu wcale, bo teraz nie miałam ani siły, ani ochoty się wyrywać.
Jeszcze długo płakałam przytulona do Gabriela aż zasnęłam snem głębokim i
mocnym. Tak mocnym, że nic nie potrafiło mnie obudzić. Nie miałam pojęcia, co
zrobił Gabe, został, czy wrócił do domu, a jak nocował to gdzie. Nie wiedziałam tego i
wcale mnie to nie obchodziło.
____________________________
No to mamy drugi rozdział . Mam nadzieję, że się wam spodobał. Proszę o motywujące komentarze oraz przepraszam za różne literówki i w szczególności przepraszam za długą nie obecność i zapraszam do dalszego czytania. :P Następne rozdziały będą dłuższe. Tak myślę. :)
Oj, cieszę się, że napisałaś mi o rozdziale ;) A podobał się, podobał - tylko mam jedną uwagę. Nic wielkiego nie wniósł do historii :/ Może troszkę o rodzicach i o samej Susan - i to dobre ^^ Znam bardziej bohaterów :) Bardzo fajny styl pisania, nie ma większych błędów: kolejny plus :>
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, życzę weny i dużo pomysłów ♥
http://dropofmind.blogspot.com
Wiem, że nic wielkiego nie wniósł, ale już szykuję kolejny rozdział. :P
UsuńMmmm super rozdzial ;*
OdpowiedzUsuń